Prologue

Uwaga!! Rozdział zawiera treści przeznaczone dla czytelników od 18 roku życia.
_________________________________________________________________

(Erin)

Moja żądza zepsutego mózgu szybko doszła do wniosku: z całą pewnością potrzebuję ściągnąć jego dżinsy.

Teraz.

Górny guzik został rozpięty, jego ślimak biegnie ścieżką od pępka w dół, jak strzałka skierowana do Świętego Graala. Nagroda była obecnie wysiłkiem wbrew jego granicom, a myśl, że ja mu to zrobiłam sprawiła, że wiłam się pod nim.

-Proszę...- Błagałam.

Moje ręce były uwięzione ponad moją głową przez jedną z jego rąk. Każdy centymetr jego ciała był strategicznie otynkowany od mojej, nagiej postaci, przyciskając mnie do swojego łóżka i tworząc wyśmienite tarcie kiedy się przesuwał. Obracając mnie do błagania, bełkotał bałagan z umiejętnościami artysty. 

-Prosisz o co?- Splunął na mnie. 

Żyły na szyi były napięte, jego brązowe włosy były wilgotne, usta spuchnięte, nozdrza rozszerzone, a jego oczy były czarne jak smoła. Jego twarz byłaby przerażająca, gdyby nie spędził ostatnich czterdziestu minut na całowaniu, ssaniu, gryzieniu i lizaniu każdego centymetra mojego, nagiego ciała. Jak to robił, wiedziałam, że po prostu powstrzymuje się żeby nie rozpiąć zamka trochę bardziej i zanurzyć się we mnie.

-Proszę... Proszę...- Argumenty, które wydawały się tak spójne w mojej głowie, ukazały się w zniekształcone skomlenia.- Jestem gotowa, teraz...

Uniósł się lekko, moje oczy patrzyły na jego rękę kiedy zniżył ją do swoich dżinsów.  

-Teraz jesteś gotowa?- Pytał ponuro, a ja w odpowiedzi skinęłam głową, oczy wciąż miałam skupione na jego dłoni. Kiedy zaczął ocierać się przez dżinsy, usłyszałam jak jęczę, bez świadomej wiedzy wytwarzania dźwięku.

-Nie jestem pewnie czy ci wierzę. Spędziłem całą noc przekonując cię... dość dobitnie czuję, jak bardzo chcę cię. Pamiętasz moje argumenty? Te, gdzie wykorzystywałem zęby, mój język i palce?- Syczał na mnie, ledwo udało mu się znaleźć słowa, jak jego ręka nadal pociera w górę i w dół jego długości.

Skinęłam głową, tym razem bardziej stanowczo i spotkałam się z jego intensywnym spojrzeniem desperacko. Zignorował moją frustrację i wykończenie.- I wszystko co możesz powiedzieć w odpowiedzi to "Jestem gotowa, teraz."? Spróbuj trochę bardziej. 

-Chcę cię we mnie.- Wychrypiałam bezczelnie~ bo jeśli to było to czego brakowało powiedzieć do dostania się do Świętego Graala~ byłam gotowa. I tylko w przypadku kiedy nie współpracuje, wyciągam duży pistolet: słowa, które znam sprawią, że dostanę go za każdym razem.- Chcę, żebyś zrobił mnie twoją. 

Jego oczy, jeśli to możliwe, stały się ciemniejsze. Jego oddech, już ciężki, podniósł się aż dyszał na moim policzku. Pochylił się tak, że jego czoło dotykało moje i usłyszałam jak rozpina zamek do końca. 

-Kochanie.- Wychrypiał.- Jesteś moja.- Jego język przejechał przez moje usta w zwierzęcym geście posiadania.  

-Ale skoro nie zdajesz sobie z tego sprawy to jednak myślę, że mogę spędzić kilka godzin więcej na wpajaniu tej wiadomości w...

I wtedy mój alarm mnie obudził. 

Moja pościel była skręcona wokół mnie, moje lepkie włosy opadające na oczy i moje serce walące jak młotek w klatce piersiowej. 

-Cóż, gówno.- Miałam poważny, poważny problem. 

Śniłam o Justinie Bieberze~ problem, najprawdopodobniej, przed którym stoją wszystkie kobiety( i ewentualnie część populacji męskiej) w Nowym Yorku. 

Nie zrozumcie mnie źle: śnić o Justinie niekoniecznie musi być złe. Kto by nie chciał spędzić nocy myśląc o brąz włosach? Myśleć o nim patrzącym na ciebie tak władczo i intensywnie, że może wypalić dziurę w sercu? 

Ale kiedy musiałam stanąć twarzą w twarz każdego dnia, dosłownie z człowiekiem z moich marzeń stało się coś w rodzaju problemu. 

Zwłaszcza, gdy byłam osobistą asystentką Pana Biebera, a on był moim nieświadomym szefem. 
 ________________________________________________________________

Zacznę od tego, że tylko to tłumaczę. Opowiadanie jest autorstwa @AvonsWhiskey .

Co myślicie o prologu? Ja jestem zachwycona ajfdnhasfhsadfhdsjk

Jeśli chcesz być informowany, napisz w komentarzu :)